Baśnie braci Grimm – Ptaszynka

Baśnie braci Grimm – Ptaszynka

7 grudnia 2020 0 przez 4parents

Pewien leśniczy poszedł raz na polowanie, a gdy się znalazł w głębi boru, usłyszał nagle jakieś kwilenie, niby płacz dziecka. Poszedł więc za tym głosem i wkrótce stanął przed wysokim drzewem, na którego wierzchołku siedziało maleńkie dziecię. Matka bowiem zasnęła z dzieckiem pod drzewem, jakiś zaś ptak drapieżny, widząc dziecko, uśpione na jej łonie, porwał je i zaniósł na drzewo. Leśniczy wszedł na drzewo, zdjął dziecię i w duchu rzekł:

– Zabierz to dziecię do domu i wychowuj je razem ze swoją Lenką

Tak też uczynił. Dzieci podrastały razem w wielkiej miłości. Dziecko zaś znalezione na drzewie nazwano Ptaszynką, gdyż było porwane przez ptaka. Ptaszynka i Lenka kochały się tak bardzo, ach, tak bardzo, że gdy się tylko chwilę nie widziały, ogarniał je smutek.

Miał jednak leśniczy starą kucharkę, która wzięła pewnego wieczora wiadra i poczęła nosić wodę, a nie raz, lecz wiele razy chodziła do studni. Ujrzała to Lenka i zapytała:

– Po co nosisz tyle wody?

– Jeżeli nie powtórzysz tego nikomu, to powiem ci – odparła kucharka.

Wówczas Lenka rzekła, że nie powtórzy tego nikomu, a kucharka odparła:

– Jutro raniutko, gdy pan leśniczy pójdzie na polowanie, zgrzeję tę wodę i ugotuję w niej Ptaszynkę.

Nazajutrz o świcie leśniczy wstał i wyszedł na polowanie, dzieci zaś leżały jeszcze w łóżeczku. Wówczas Lenka rzekła do Ptaszynki:

– Jeżeli mnie nie opuścisz, to i ja ciebie nie opuszczę!

A Ptaszynka odparła:

– Nigdy, przenigdy!

Na to zaś Lenka:

– Muszę ci więc powiedzieć, że stara kucharka naznosiła wczoraj dużo wody, a kiedy zapytałam, po co to robi, rzekła, że jeżeli nie powtórzę tego nikomu, to mi powie. Ja jej przyrzekłam, że nikomu tego nie powtórzę, a ona odparła, że raniutko, gdy tatuś pójdzie na polowanie, zagotuje wodę, wrzuci cię do kotła i ugotuje. Ale my wstańmy szybko, ubierzmy się i uciekajmy razem!

Czytaj więcej  Jan Brzechwa - Akademia Pana Kleksa - rozdział 28

Wstały więc dzieci, ubrały się prędziutko i wyszły z domu. Tymczasem gdy woda zagotowała się w kotle, stara kucharka poszła do sypialni po Ptaszynkę. A gdy się zbliżyła do łóżeczka, spostrzegła, że dzieci już w nim nie ma. Przelękła się więc i pomyślała:

– Co to będzie, gdy leśniczy wróci i nie zastanie dzieci w domu? Muszę posłać za nimi, może je jeszcze dogonią!

Posłała więc kucharka trzech parobków, aby dogonili dzieci. Kiedy dzieci ujrzały z daleka parobków, rzekła Lenka do Ptaszynki:

– Jeżeli mnie nie opuścisz, to i ja ciebie nie opuszczę!

A Ptaszynka odparła:

– Nigdy, przenigdy!

Na to zaś Lenka:

– Stań się więc ty krzakiem róży, ja zaś różą na nim.

Kiedy trzej parobcy przybyli na to miejsce, ujrzeli tylko krzak róży i piękną różyczkę na nim, dzieci zaś ani śladu nie było. Pomyśleli więc:

– Już ich chyba nie dogonimy.

I powrócili do domu, mówiąc kucharce, że nie widzieli nic prócz krzaczka róży. Ale stara kucharka złajała ich:

– Ach, wy głupcy, trzeba było krzaczek ściąć, a różyczkę zerwać i przynieść do domu. Biegnijcie szybko, może tam jeszcze stoją.

Poszli więc parobcy po raz drugi, ale gdy ich dzieci ujrzały z daleka, rzekła lenka do Ptaszynki:

– Jeżeli mnie nie opuścisz, to i ja ciebie nie opuszczę!

A Ptaszynka odparła:

– Nigdy, przenigdy!

Na to Lenka:

– Stań się więc ty kościołem, a ja w nim koroną.

Kiedy trzej parobcy przybyli na to miejsce, ujrzeli tylko piękny kościół i złotą koronę na nim. Pomyśleli więc:

– Już ich chyba nie dogonimy!

Powrócili do domu i opowiedzieli kucharce, że ani dzieci, ani krzaczka już nie było, a był tylko piękny kościół, a w nim złota korona.

Czytaj więcej  Jan Brzechwa - Kaczka dziwaczka

– Ach, wy głupcy – złajała ich kucharka – dlaczego nie zburzyliście kościoła i nie przynieśliście korony do domu?

Teraz już kucharka sama ruszyła w pogoń wraz z trzema parobkami. Kiedy dzieci ujrzały parobków, rzekła Lenka do Ptaszynki:

– Jeżeli mnie nie opuścisz, to i ja ciebie nie opuszczę!

A Ptaszynka odparła:

– Nigdy, przenigdy!

Na to zaś Lenka:

– Stań się więc stawem, a ja kaczuszką na nim.

Gdy jednak zła kucharka nadeszła i ujrzała staw, a na nim kaczuszkę, nachyliła się nad wodą, aby wypić cały staw. Ale kaczuszka podpłynęła szybko, chwyciła ją dzióbkiem za włosy i wciągnęła do wody. Tak to stara czarownica utonęła w stawie.

Dzieci zaś wróciły uradowane do domu, a jeśli nie umarły dotąd, to z pewnością żyją jeszcze.

No tags for this post.